Jaskinia i Jezioro Tapolca na Węgrzech z dziećmi?
W trakcie naszych objazdowych wakacji w 2022 roku, w drodze znad Balatonu do Szentendre odwiedziliśmy Jaskinię Tapolca, w której znajduje się jedyna w swoim rodzaju atrakcja turystyczna, czyli podziemny spływ łódkami po krystalicznie czystym jeziorze, w dość wąskich i niskich tunelach. Powiemy Wam, że ten spływ podobał nam się bardzo i wywołał mnóstwo dobrych emocji (u mnie podszytych minimalnym strachem przez ograniczoną przestrzenią). Najważniejsze, że w ogóle doszedł do skutku, bo…pomyliliśmy daty i dzień przed planowaną wizytą zorientowaliśmy się, że teoretycznie nasza wizyta miała mieć miejsce właśnie tego dnia. Ostatecznie napisaliśmy maila i udało się – powiedziano nam, że mamy przyjechać z tymi „przeterminowanymi”, ale nie użytymi wcześniej biletami. A pod ziemią było po prostu pięknie!
JASKINIA TAPOLCA – kilka kwestii praktycznych:
- Bilet najlepiej kupić online. Pomyślcie o tym z min. dwudniowym wyprzedzeniem. Bilety rodzinne znikają ze strony internetowej szczególnie szybko; koszt biletu 2+2 to 9000Ft (ok.110 zł) w lipcu 2022 r. My byliśmy tu ok.14 i już obiliśmy się o zamknięte kasy, gdyż ilość biletów sprzedawanych z marszu każdego dnia jest dość ograniczona. Jeśli jedziecie tu specjalnie nie ma co ryzykować i warto kupić bilety przez internet.
- Bilety kupuje się na konkretną godzinę, ale lepiej być min.30 minut wcześniej, żeby znaleźć miejsce parkingowe. Pójdzie Wam szybciej jeśli będziecie mieli monety na opłacenie parkingu, gdyż wszystkie parkomaty w najbliższej odległości przyjmują tylko monety, więc karta i gotówka nic Wam nie dadzą. My monet nie mieliśmy, ale pod wejściem do jaskini znajdują się budki, knajpa itp., gdzie szybko rozmieniliśmy pieniądze.
- Wizyta odbywa się z przewodnikiem. Pierwsze ok. pół godziny oprowadza on/a po wystawie i opowiada sporo ciekawych rzeczy (o tym jak powstała ta konkretna jaskinia i inne tego typu, o jej historii, ale również o historii geologicznej Ziemi – niestety odbywa się to po węgiersku). My wypożyczyliśmy audio guidea po polsku – jeden starcza dla dwóch osób, a koszt to 1000 FT. Potem jest film w małej sali kinowej – niestety po węgiersku i bez napisów po angielsku, więc nic nie zrozumieliśmy, ale kadry były ciekawe. I w końcu – zejście do jaskini. Tam ustawia się w kolejce do łódek. Stanęliśmy na końcu, bo ja ze względu na moje „klaustrofobiczne” problemy chciałam być nieograniczona niczym i nikim z tyłu. Taktyka była błędna, gdyż wkrótce do kolejki dołączyła kolejna grupa i mój plan nie udał się, a za to wyczekaliśmy się trochę.
- Do łódki nie pozwolono nam wsiąść w czwórkę i płynęliśmy w parach. Wszyscy dali radę Ja też. Przepływka jest krótka, trwa ok. 15 minut, ale robi wrażenie.
- O dziwo, w jaskini było naprawdę przyjemnie w kwestii temperatury. Wzięliśmy bluzy, ale ubrał się tylko tata Darek, bo nie chciało mu się tej bluzy nosić. Reszcie było po prostu przyjemnie po upale panującym na zewnątrz. Standardowo do jaskiń nie chodzimy w kapeluszach i sandałach;).
Wejście do budynku centrum Parku Narodowego Górnego Balatonu, z którego schodzi się do jaskini znajduje się dosłownie przy ulicy, w środku miasta, między budkami z lodami i pamiątkami, a restauracją. Na przeciwko znajduje się sporej wielkości parking.
Powiemy Wam, że wizyta w jaskini to jedno z fajniejszych wakacyjnych wspomnień z 2022 roku. Naprawdę polecamy jeśli będziecie w okolicy!
A o naszych przygodach nad Balatonem, przeczytacie TUTAJ.