TATRY – Kalatówki i Hala Kondratowa z dziećmi?
Na Halę Kondratową zawitaliśmy pierwszy raz zimą, w styczniu 2021 roku, gdy Iwo miał prawie 10 lat, a Gaja 5,5 roku. To bardzo fajny pomysł na kilkugodzinną wycieczkę z dziećmi. Skoro sprawdza się zimą, będzie pewnie odpowiedni na każdą porę roku. My przeszliśmy tą samą trasę również podczas majówki 2022 roku – choć szczerze powiedziawszy było wciąż tyle śniegu, że warunki były momentami podobne do tych styczniowych😊
TRASA, CZYLI SKĄD I CO WARTO BRAĆ W ZIMIE POD UWAGĘ
Startujemy z Kuźnic, do których najlepiej dojechać taxi-busikiem z centrum Zakopanego lub zaparkować w okolicy ulicy Karłowicza i do Kuźnić dojść spacerem (ok.10-15 minut zależnie od tempa), bo nie mogą tu wjeżdżać prywatne samochody osobowe.
Małym problemem było to, że chodniki i ścieżki w Kuźnicach, w tym pierwsze 300-400 metrów podejścia na Kalatówki były mocno oblodzone. Sporo osób szło w rakach, my ich niestety wtedy nie mieliśmy (był to pierwszy zakup po powrocie do domu), ale daliśmy radę, idąc ostrożnie bokiem.
PUSTELNIA BRATA ALBERTA
Po jakiś 500 metrach po lewej stronie znajduje się Pustelnia Brata Alberta oraz kaplica i izba pamięci poświęcona osobie tego zakonnika, czyli świętemu Adamowi Chmielowskiemu, gdzie warto zajrzeć.
Razem z odwiedzeniem pustelni dojście na Kalatówki zajęło nam 50 minut. Droga jest szeroka i wiedzie cały czas (raczej ostro) pod górkę, ale trasa jest stosunkowo krótka, więc jest bardzo popularna wśród rodzin z dziećmi. Tym bardziej, że….na Kalatówkach, przy najwyżej położonym w Polsce hotelu, znajduje się raj dla małych i dużych miłośników sanek– oprócz typowo saneczkowej górki jest tu stok z orczykiem, który może służyć jako góra do zjeżdżania, jeśli tylko orczyk akurat nie działa – a przy naszej wizycie tak właśnie było.
POSIŁEK NA KALATÓWKACH I DROGA NA HALĘ KONDRATOWĄ
Znajdziecie tu też mały bar, który serwuje jedzenie i ciepłe napoje na miejscu i na wynos (naleśniki, pierogi, zupy, bigos itp.) oraz sporo ławek i stołów, gdzie możecie usiąść i zjeść lub posiedzieć i popatrzeć na bawiące się dzieci i podziwiać majestatyczne góry.
Po ponad godzinnej zabawie zdecydowaliśmy się udać dalej i dojść do schroniska na Hali Kondratowej, które jest najmniejszym schroniskiem w Tatrach. Szliśmy do niego w szybkim tempie, wiedząc, że za 2,5 godziny zacznie się ściemniać i wtedy lepiej będzie się znaleźć w okolicy parkingu. Droga, nawet w zimie jest przyjemna, mimo śniegu było widać wytyczony szlak. W kilku miejscach było trochę ślisko, ale daliśmy radę bez większych problemów. Droga do schroniska w śniegu zajęła nam 50 minut (świetny czas biorąc pod uwagę, że tablice mówią o 45 minutach).
SCHRONISKO NA HALI KONDRATOWEJ
U góry…boskie widoki, przyjemny mróz, gorąca czekolada, kilka zjazdów na dupolotach, mała regeneracja i szybki powrót na parking. W drodze powrotnej nie wchodziliśmy już na Kalatówki tylko niebieskim szlakiem zeszliśmy w dół, wychodząc obok wspomnianej wcześniej pustelni. Ośnieżony szlak świetnie sprawdzał się jako zjeżdżalnia dla dupolotów, z której Gaja (przyczepiona paskiem do ręki taty) skorzystała.
PODSUMOWANIE
Cała wycieczka zajęła nam niecałe 5 godzin. Kiedy doszliśmy do Kuźnic przed 16 akurat zaczęło się ściemniać. Czas wykorzystaliśmy idealnie. Przeszliśmy ok. 14 kilometrów. Oba miejsca odwiedziliśmy rok później podczas majówki. Na Hali Kondratowej spędziliśmy zdecydowanie za mało czasu i wiedzieliśmy, że będziemy chcieli to nadrobić:).
GARŚĆ ZDJĘĆ Z MAJOWEJ WIZYTY
Nie dajcie się zwieść, że maj to słońce, kwiaty i zielona trawka. W górach, szczególnie wyższych może być różnie. W maju w Tatrach wciąż zalega śnieg. O ile sam spacer był bardzo fajny, o tyle żałujemy, że po raz kolejny nie mieliśmy ze sobą raczków. Wciąż byłoby fajnie, a dużo łatwiej i przede wszystkim bezpieczniej. Postanowienie – niezależnie od pory roku w Tatry zawsze będziemy je zabierać😊. Popatrzcie jak może wyglądać majówka w Tatrach:)
A więcej o naszych zimowych tatrzańskich przygodach przeczytacie u DZIECIOCHATKI.
KILKNIJCIE TU – I CZYTACIE:)