Jakie plany na dziś – czyli z dziećmi w podróży czas się nie dłuży!

GRUDNIOWY WEEKEND W PARYŻU Z DZIEĆMI? HIT CZY KIT?

Czy spędzenie lekko przedłużonego weekendu w Paryżu ma sens? Czy 3-4 dni to nie za mało? Czy to się w ogóle opłaca? No cóż, naszym zdaniem – zdecydowanie. Paryża w tak krótkim czasie nie poznacie od podszewki (szczególnie jeśli tak jak my zaplanujecie 1 dzień w Disneylandzie), ale go „dotkniecie”, poczujecie atmosferę, zobaczycie najważniejsze miejsca i nabierzecie (lub nie) ochoty na więcej. Będziecie widzieć  czy w przyszłości warto tu wrócić czy lepiej zasmakować w innej europejskiej stolicy.

Do Paryża często da się upolować stosunkowo tanie bilety lotnicze. My lecieliśmy z Easyjetem w piątek po południu (wylot ok.16), a wracaliśmy już w poniedziałek (wylot z Paryża ok.17). Do dyspozycji tak naprawdę mieliśmy dwa pełne dni, ale wykorzystaliśmy też maksymalnie (na tyle na ile da się to zrobić z dziećmi, w grudniu) piątkowy wieczór. Poniedziałek był dla nas dniem odsypiania absolutnie niezapomnianej, ale mocno męczącej niedzieli. Gdyby jednak Wasz dzień był spokojniejszy niż nasz, w poniedziałek rano moglibyście jeszcze coś zrobić.

Co więc polecamy i co dacie radę zrobić w ciągu kilku dni, żeby to było fizycznie wykonalne i Was nie zrujnowało?

PIĄTKOWY WIECZÓR

Do Paryża lecieliśmy z bagażem podręcznym, więc od razu mogliśmy przystąpić do zwiedzania. Naszym pierwszym punktem było odebranie z pracy chrzestnej Gai (pracuje w szkole językowej na Montparnasse), a potem fru na miasto. Co można zrobić w piątkowy wieczór?

  • NALEŚNIKI Z…KREMEM KASZTANOWYM

Najpierw zjedliśmy naleśniki z przydrożnego stoiska, których sporo znajdziecie w Paryżu. Dzieci zjadły swoje ulubione naleśniki z nutellą, a my zdecydowaliśmy się skosztować tych z kremem (a właściwie dżemem) z kasztanów. Nie zachwyciły nas, ale uważamy, że warto ich skosztować, to w końcu rzecz, której u nas nie znajdziecie, albo przynajmniej nie jest to posiłek popularny. Plusem zjedzenia w takim miejscu są oszczędność czasu (w restauracji posiłek zająłby min. godzinę) i pieniędzy (zapłaciliśmy ok.12 euro za 5 naleśników).

  • PLAC TORCADERO I BAJKOWY WIDOK NA WIEŻĘ EIFFLA NOCĄ

Metrem podjechaliśmy na Plac Trocadero skąd jest najlepszy chyba widok na Wieżę Eiffla, a  atmosfera jest tu iście paryska. Uliczni grajkowie dają koncerty (ten, na który trafiliśmy był mega klimatyczny), jest mnóstwo ludzi, śmiechu i pozytywnych emocji. Wieża nocą jest podświetlona i pięknie się prezentuje. Początkowy plan zakładał wjazd na wieżę (koszt zależy od tego czy wjeżdżacie na 2 piętro, czy na samą górę, a jeśli na samą górę – tańsze są bilety „pół na pół” – wejście schodami na drugie piętro i wjazd windą na górę, zamiast dwukrotnego wjazdu windą). Niestety za późno wzięliśmy się za ten plan i nie było już dostępnych biletów online, a nie mieliśmy ochoty spędzić wieczoru w kolejce po te fizyczne, ryzykując, że ich nie zdobędziemy. Ja sama byłam już na wieży kilka lat wcześniej. Ze względu na lęk wysokości nie wjechałam na samą górę, a wspomnienia z II piętra mam…nijakie. Przy kolejnej wizycie o bilety zadbamy odpowiednio wcześniej – ja i tak zostanę na II piętrze, ale rodzina i ciocia będą mgli podziwiać Paryż z wysokości.

A na pocieszenie – wiecie co mówią? Że najpiękniejszy widok na Paryż wcale nie jest z wieży Eiffla, bo…nie widać wieży Eiffla😉. Gdybyście chcieli kupić bilety na wieżę najlepiej zrobić to u źródła, czyli TUTAJ.

  • ŁUK TRYUMFALNY I POLA ELIZEJSKIE

Z placu Trocadero przeszliśmy pod Łuk Tryumfalny przy którym „ciągną się” Pola Elizejskie. To miejsce zrobiło na mnie w grudniu, nocą duża większe wrażenie niż kilka lat temu za dnia wiosną. Pola Elizejskie to bardzo długa aleja samochodowo-spacerowa, przy której znajduje się mnóstwo sklepików, kawiarenek, budek czy restauracji, ale także siedziby znanych, ekskluzywnych marek takich jak Coco Chanel, Armani, Luis Vuitton czy Christian Dior. Zdecydowanie warto tu zajrzeć!

SOBOTA

Sobota była dniem intensywnego spacerowania (bo z doświadczenia wiemy, że spacerując najlepiej można poznać miasto), choć co dłuższe odcinki, ze względu na oszczędność czasu pokonywaliśmy metrem. Nasz plan dnia był lekko uzależniony od godziny zakończenia pracy chrzestnej Gai. Do 15 zwiedzaliśmy miasto sami, potem odebraliśmy ciocię, zjedliśmy szybki obiad w tajskiej knajpce i wspólnie udaliśmy się na dalszy podbój Paryża. Co znalazło się na naszej liście miejsc do zobaczenia?

  • MONTMARTRE, czyli dzielnica artystów i bazylika SACRE COEUR

Na Montmartre podjechaliśmy metrem. Montmartre to paryska dzielnica artystów, co odczujecie będąc na głównym placyku, czyli Place Du Tertre, gdzie różnoracy artyści prezentują swoje dzieła – sprzedają je, tworzą nowe,  na zamówienie malują portrety i karykatury. Dookoła znajduje się mnóstwo knajpek, które nawet w grudniu mają powystawiane stoliki na zewnątrz. Panuje gwar, jest kolorowo, znajdziecie tu sklepiki, kramiki, małe galerie i…wino grzane lane chochlą prosto z garnka, w którym cały czas się podgrzewa.

Rzut beretem od Placu Du Tertre znajduje się potężna Bazylika Sacre Coeur. O dziwo jest to świątynia dość nowa, bo jej budowa zakończyła się w 1914 roku, a konsekracja miała miejsce dopiero po I wojnie światowej, w 1919 roku. Plan jej budowy narodził się podobno w 1870 roku, gdy wybuchła wojna francusko-pruska. Dwóch bogatych kupców przysięgło sobie, że jeśli Paryż wyjdzie z wojny nietknięty (a tak się stało) sfinansują budowę bazyliki ku czci Serca Jezusowego. Plan, jak widać, udało się zrealizować.

Dziś Sacre Coeur przyciąga rzesze turystów, być może dlatego, że góruje nad Montmartem, a być może dlatego, że świątynię zwiedzić można za darmo. Z reguły na zwiedzanie trzeba czekać w kolejce, niekoniecznie krótkiej. Warto jednak poczekać, bo ruch odbywa się płynnie i sami czekaliśmy nie więcej niż 10 minut. Po wejściu za bramkę, przy której ochroniarz pobieżnie przegląda plecaki, można zrobić dwie rzeczy – wejść do bazyliki i obejrzeć ją od wewnątrz lub/i za opłatą (7 euro osoba dorosła, 4 euro dziecko, dzieci do 4 r.ż wchodzą bez opłat – stan na grudzień 2023 roku) wejść na wieżę widokową, z której wg taty Darka rozciąga się piękna panorama Paryża. Dzieci nie miały ochoty wspinać się po stromych, wąskich i kręconych schodach (jest ich prawie 300) , a mama boi się wąskich ograniczonych przestrzeni, więc również nie zaryzykowała wejścia. Tata był jednak bardzo zadowolony, że skorzystał z takiej możliwości.

  • MOULIN ROUGE I SPACER DO LA FAYETTE

Z Sacre Coeur skierowaliśmy się w stronę galerii La Fayette, wiedząc, że po drodze znajduje się Moulin Rouge – kultowy klub muzyczny i kabaret w charakterystycznym kształcie i kolorze czerwonego wiatraka. Moulin Rouge jest celem spacerów wielu turystów, ale większość, tak jak my, podchodzi, chwilę się przypatruje, robi zdjęcie i…idzie dalej:)

La Fayette to dość ekskluzywny dom towarowy. Każdy może tu zajrzeć, choć na pewno nie każdy pozwoli sobie na zakupy (nam niektóre ceny ubrań odebrały na chwilę mowę😉). W okresie świątecznym zobaczycie tu olbrzymią, bajkową choinkę, nad którą góruje boski, szklany, kolorowy dach wpuszczający światło dzienne – robi to niesamowite wrażenie. Jednak La Fayette przyciąga tłumy z innego powodu. Na dachu galerii znajduje się bezpłatny taras widokowy, z którego zobaczycie panoramę Paryża, w tym Wieżę Eiffla!

Pechowo podczas tej naszej wizyty taras był zamknięty, a żadna przyczyna nie była podana. Byliśmy rozczarowani, ale na szczęście w planie mieliśmy jeszcze jeden taras widokowy.

  • PANTEON I KOŚCIOŁ SAINT ETIENNE

Z La Fayette, wciąż spacerem, skierowywaliśmy się w kierunku Panteonu, klasycystycznej, potężnej budowli, w której pochowana jest Maria Curie Skłodowska. Tuż za Panteonem znajduje się ładny kościół Saint Etienne, do którego można wejść bez opłat i warto to zrobić. Sam Panteon był początkowo świątynią ku czci św. Genowefy, ale przez lata był kilkakrotnie (de)sakralizowany.

Obecnie jest to francuskie mauzoleum narodowe, w którym pochowane są osoby szczególnie zasłużone dla kraju. Rzut Beretem od tego majestatycznego budynku znajdują się Ogrody Luksemburskie.

  • OGRODY LUKSEMBURSKIE

Po odebraniu z pracy cioci i szybkim obiedzie skierowaliśmy się w stronę Ogrodów Luksemburskich. Weszliśmy do nich od strony „przedogrodów”, wg tabliczki zwanych Jardin de Grands Explorateurs. Tu pierwszy raz spotkaliśmy się z popularnym podobno w Paryżu zjawiskiem, tj. ławkami, na których leżą książki. Można tu przysiąść i poczytać albo zabrać którąś z książek do domu.

Same Ogrody Luksemburskie są duże i pełne spacerowiczów – rodzin, par, grup znajomych. W wielu miejscach znajdują się metalowe krzesła, ma których można przysiąść, wystawić buzie do słońca, poczytać, posiedzieć ze znajomymi albo zjeść piknik. To wszystko działo się dookoła nas. Ilość ludzi czytających książki w promieniach grudniowego słońca pozytywnie nas zaskoczyła. Jedzenie w parkach lunchu też jest podobno w Paryżu bardzo popularne i tutaj dało się to zauważyć.

W parku, na sadzawce bardzo często można posterować łódkami elektrycznymi (koszt 5 euro), z czego skorzystać chciały nasze dzieci. Niestety, kolejny pech – tego dnia łódek nie było.

  • SPACER WDŁUZ SEKWANY I NOTRE DAME

Kolejnym celem była katedra Notre Dame, która obecnie jest remontowana po pożarze z 2019 roku, a prace toczyły się nawet w sobotę po południu. Pod Notre Dame ustawione są schody-rusztowania, na które można wejść, żeby kontemplować widok na ten charakterystyczny i historycznie bardzo ważny obiekt. W okolicach Notre Dame można też sobie zrobić „zdjęcie w gazecie”. Spotkacie tu panią, która krąży ze staroświecko wyglądającym aparatem fotograficznym i za opłatą co łaska (my daliśmy 5 euro) robi Wam zdjęcie i drukuje w kilku kopiach. Nasza ciocia L., które mieszka w Paryżu od 1,5 roku zawsze robi sobie takie zdjęcia z gośćmi i wrzuca je w mieszkaniu na tzw. walla – powstaje więc u niej ściana z pamiątkowymi wycinkami z gazet, bo sprzęt fotograficzny choć wygląda na staroświecki zawiera w sobie bardzo nowoczesną drukarkę.

  •  CENTRUM POMPIDOU

Centrum Pompidou to centrum sztuki, kultury i nauki. Mieści się w nim Muzeum Sztuki Współczesnej oraz główna biblioteka publiczna Paryża. Już sam budynek robi wrażenie. Jest bardzo nowoczesny, a dookoła znajduje się sporo nietypowych instalacji artystycznych, ścian z graffiti itp. Nawet jeśli nie chcecie zwiedzać muzeum, warto tu zajrzeć, żeby przejechać się długimi ruchomymi schodami na dach centrum, skąd roztacza się piękna panorama stolicy Francji. To fajna, darmowa atrakcja dla dzieci. Na dachu Galerii Pompidou znajduje się też ekskluzywna restauracja. Kilka lat temu wypiłyśmy tu z przyjaciółką najdroższe cappuccino życia (10 euro, w 2017). Teraz obstawiliśmy kawę w kafejce wewnątrz centrum Pompidou.

Do centrum Pompidou warto się spieszyć, bo już wkrótce ma zostać zamknięte na okres 5 lat żeby przejść remont i renowację. Podobno metalowe elementy podtrzymujące konstrukcje zaczynają rdzewieć i jest to jedna z rzeczy do wymiany.

  • LEGO STORE PARIS LES HALLES

Nasze dzieci są fanami Lego i jeśli jedziemy do miasta, w którym znajduje się Lego Store zawsze do niego wstępujemy. Dzieci oglądają nowości, przykładowe konstrukcje (tu duża makieta Notre Dame), czasem kupują jakąś drobnostkę i zawsze podpijają swoje Lego paszporty. Nie inaczej było podczas wypadu do Paryża.

  • LUWR NOCĄ

Z Lego Store przeszliśmy w okolice Luwru. Podczas dwóch dni ciężko znaleźć czas, żeby odwiedzić go z dziećmi (chętnie zrobimy to kiedy będą starsze), chyba, że jest to główny cel Waszej wizyty. Jeśli będziecie mieli taki plan, zarezerwujecie na to odpowiednie okienko czasowe (zakładam, że może to być nawet cały dzień!), a najlepiej kupcie z wyprzedzeniem bilety, żeby uniknąć niespodzianek.

Luwr to dawny pałac królewski, a obecnie jedno z największych muzeów na świecie. Zespół budynków muzeum rzeczywiście robi wrażenie i często staje się scenerią fotografii turystycznych. Obok Luwru znajduje się też nietypowe „podwórko”, czyli  Les Deux Plateaux, gdzie zimą znajduje się małe, ładne lodowisko.

  • MAŁY JARMARK ŚWIATECZNY PRZY SAINT-GERMAIN-DES-PRES

To miejsce znajdowało się ok. kilometr od naszej bazy noclegowej, więc mimo zmęczenia wysiedliśmy tu z autobusu i zatrzymaliśmy się na 20 minut, żeby zjeść tradycyjną, zimową sandwich raclette, czyli chrupiąca, podawaną na ciepło bagietkę z lejącym się, ciepłym serem raclette. To prosta, ale pyszna kanapka, którą kupicie w Paryżu właśnie w sezonie zimowym.

NIEDZIELA – DISNEYLAND

W niedzielę cały dzień poświęciliśmy na wizytę w podparyskim Disneylandzie (o którym przeczytacie TUTAJ). Z domu wyszliśmy o 9, a wróciliśmy ok.23. Z informacji istotnych „na szybko’ – bilety kupiliśmy online, żeby uniknąć kolejek (lub braku biletów) na wstępie. Ubraliśmy się bardzo ciepło (co grudzień to grudzień), a do plecaków włożyliśmy kilka przekąsek, które ratowały nas przed obiadem i wieczorem. Do Disneylandu z Paryża dojedziecie pociągiem RER A (koszt 5 euro za osobę dorosłą i 2.50 za dziecko). Udało nam się odwiedzić oba parki disneyowskie (Disneyland Park i Walt Disney Film Studios) choć przyznajemy, że było to wymagające. Nie żałujemy jednak zakupu biletu wstępu do obu. Kto wie czy i kiedy uda nam się tu wrócić? Jesteśmy zadania, że jeśli tylko można nie odkłada się rzeczy na później.

JAK DOSTAĆ SIĘ Z LOTNISKA CHARLESA DE GAULLE’A DO CENTRUM PARYŻA?

Z lotniska Charles’a de Gaulle’a najwygodniej (poza taksówką, która dla rodziny 2+2 wychodzi drożej niż pociąg) jest dostać się pociągiem RER B. Bilety w jedną stronę kosztowały nas 42,35 euro (dorośli i 12latek płacą 11.45 euro, a dzieci do 9 roku życia 8 euro – stan na grudzień 2023 roku). Pociąg jedzie ok 40 minut, bywa zatłoczony.

JAK PODRÓŻOWAĆ PO PARYŻU?

Najlepszym sposobem poruszania się po Paryżu jest według nas spacerowanie i korzystanie z metra na dłuższych odcinkach. Żeby jeździć metrem można kupować pojedyncze bilety przejazdowe za 2 euro w biletomatach, ale według nas lepszą opcją (nieco korzystniejszą finansowo, ale przede wszystkim czasowo) jest zakup kart Navigo Easy (koszt 2 euro za kartę, każda osoba musi mieć swoją kartę) i doładowanie jej na pożądaną przez Was liczbę przejazdów. My doładowaliśmy karty na 10 przejazdów dla każdego, koszt wynosi wtedy 16.90 euro (zamiast 20) za osobę dorosłą (12 lat wzwyż) i połowę tej kwoty dla dziecka ośmioletniego. Dzieci do lat 6 podróżują po Paryżu za darmo. Karta Navigo Easy pozwala na korzystanie z metra i autobusów w centrum Paryża – skanuje się ją żeby wejść do metra i odbija w autobusach. Nam 10 przejazdów wystarczyło na piątkowy wieczór i całą sobotę. Przejazd do Disneylandu, jak również przejazd na lotnisko wymagają zakupu osobnych biletów na pociągi RER.

WAŻNE – ceny biletów podajemy na grudzień 2023. Niestety podobno planowane są podwyżki od stycznia 2024 w związku ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi.

GDZIE ZJEŚĆ?

Paryż, jak każda stolica europejska, jest pełen restauracji, knajpek, barów i bistro. Jeśli jedziecie do niego żeby się zrelaksować i nie szaleć ze zwiedzaniem, a co za tym idzie możecie poświęcić więcej czasu na jedzenie – warto pewnie zajrzeć do miejsca typu creperia (naleśnikarnia) lub innej restauracji. Nam szkoda było jednak czasu na siedzenie i czekanie na jedzenie, więc dwa razy jedliśmy naleśniki prosto z budki (kupicie je zarówno w wersji na słodko jak i wytrawnej, a koszta są z reguły o połowę niższe niż w restauracji (choć część budek jest właśnie przy restauracjach i te same naleśniki, tyle, że na talerzu, podają klientom wewnątrz), a raz w polecanej nam przez chrzestną Gai knajpce tajskiej, gdzie jedzenie było smaczne, świeże i szybko podane.

Trzeba pamiętać, że w Paryżu obiad zjecie do godziny ok.15, a potem większość restauracji nie serwuje posiłków aż do wieczora, do ok.20, podobnie jak w Hiszpanii. Kuchnia ma przerwę i w knajpkach kupicie głównie napoje i desery, kawę, drinki. Warto to wziąć pod uwagę, bo jednak jesteśmy przyzwyczajeni, ze w Polsce restauracje działają niezależnie od pory dnia, w godzinach otwarcia.

CO WARTO ZABRAĆ W PLECAKU PODRĘCZNYM?

Plecak podręczny to gwarancja dużo niższej ceny biletu, więc warto rozważyć tę opcję😊. Na nasz pobyt od piątku do poniedziałku spakowaliśmy się bez problemu. Na siebie warto założyć najgrubsze ubrania (kurtki, kamizelki, czapki, szaliki itp.), a do plecaka spakować bieliznę, 2 koszulki na zmianę, piżamę, dla dzieci dodatkowe spodnie/getry/bluzkę, ewentualnie klapki. Ja wzięłam dodatkową bluzę, ale przez 4 dni chodziłam w jednej😊. Kosmetyki i ręczniki z reguły dostępne są w miejscach noclegowych, więc nie trzeba brać ich zbyt wiele i należy pamiętać, że do bagażu podręcznego zabieramy tylko pojemniki do 100 ml. W naszych plecakach była też pakowana próżniowo polska szynka dla cioci, 2 paczki Kucharka dla jej polskiej koleżanki i prezent dla chrzestnej, a także książki i Nintendo, więc naprawdę nawet w zimie da się spakować do małych plecaków;).

POGODA W GRUDNIU

Nam trafiła się piękna. Nie padało. Momentami było nawet słonecznie, ale i tak zachęcamy, żeby zabrać ze sobą spodnie softshellowe (jeśli posiadacie) i w przypadku zmarźluchów rajstopy, dodatkowe getry albo bieliznę termiczną szczególnie, jeśli tak jak my planujecie spędzać całe dni w terenie. Paryż leży nad rzeką, powietrze bywa wilgotne, a po południu i kiedy słońce chowa się za chmurami robi się zwyczajnie zimno. Dodatkowo w Disneylandzie było zimniej niż w Paryżu. Wysokie miejskie budynki osłaniają nieco od wiatru i chłodu. Zasada ubierania się na cebulkę sprawdzi się więc podczas takiego intensywnego weekendu w terenie.

PONIEDZIAŁEK

Wstępny plan zakładał odwiedzenie Cmentarza na Montparnasse, ale wcześniejsze dni i dziesiątki przespacerowanych kilometrów oraz późne pory kładzenia się spać tak dały wszystkim w kość, że spaliśmy do 10, na spokojnie zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy się i ok.12 (ze sporym zapasem czasu) udaliśmy się na lotnisko. Początkowo wsiedliśmy w metro jadące w przeciwnym kierunku, ale dzięki zapasowi czasu nie musieliśmy się stresować tą niespodziewaną przygodą😊.

CZY WARTO WYBRAĆ SIĘ DO PARYŻA?

Jeśli jeszcze nie wybrzmiało to z naszego tekstu – warto😊. Niestety w 2024 roku ceny mogą być dużo wyższe w związku ze zbliżającą się olimpiadą. Natomiast nawet sami paryżanie mają nadzieję, że po fakcie wszystko wróci do względnej normy cenowej. I wtedy polecamy działać:)

Jeśli nasz wpis Was zainteresował lub był dla Was przydatny, możecie postawić nam wirtualną kawę. Będzie nam wtedy bardzo miło, bo blogowanie to niezwykle czasochłonne hobby;). Link do kawy TUTAJ. DZIĘKUJEMY!