Jakie plany na dziś – czyli z dziećmi w podróży czas się nie dłuży!

Zatopiona Kopalnia Bibiela w Miasteczko Śląskie z dziecmi?

GDZIE: Miasteczko Śląskie, w okolicach pensjonatu Leśne Zacisze

WSTĘP: bezpłatny, całą dobę

PARKING: tak -leśny, lub przy pensjonacie

Z WÓZKIEM: niekoniecznie

TOALETY: nie

ILE CZASU: 2-4 godziny

JEDZENIE: nie (zabieramy swoje! Las i wędrówka wzmagają apetyt)

To pomysł na wyprawę dla dzikich albo/i wytrwałych rodzin, tzn. takich, które nie boją się lasu, pokrzyw, braku oznaczeń (bo korzystają z map turystycznych i zawsze się jakoś odnajdą), lubią miejsca mało uczęszczane i nie drżą kiedy dzieci na chwilę znikną z oczu, wpadną w krzaki, albo… wejdą na mury dawnych pokopalnianych budynków.

To wycieczka bez dokładnych wskazówek. My za każdym razem chodzimy tu trochę innymi ścieżkami, żeby ostatecznie dojść do miejsc na których nam zależy, czyli kilku kolorowych jeziorek, a także przejętych już częściowo we władanie przez naturę ruin budynków należących do dawnej kopalni.

TROCHĘ HISTORI…

Zatopiona Kopalnia Bibiela i okoliczne lasy to miejsce nie tylko dzikie, ale dodatkowo dość tajemnicze. Pod koniec XIX wieku natrafiono tu na bogate złoża rud żelaza, a co za tym poszło – zbudowano dużą i nowoczesną jak na tamte czasy kopalnię. Kopalnia powstała w 1889 roku z inicjatywy Henckela Von Donnersmarcka. Niestety od początku jej pracę utrudniała woda powodująca podtopienia infrastruktury i chodników. Żeby rozwiązać problem zakupiono nowoczesne maszyny do odsysania wody i zbudowano sztolnię – na jakiś czas udało się zaradzić problemowi. Niestety, w 1917 roku nastąpiła katastrofa. Pewnego czerwcowego dnia kopalnia została całkowicie zalana i to w bardzo krótkim czasie (2 godziny!). Wszystkim pracownikom udało się na szczęście uratować. Niestety próby osuszenia chodników nie powiodły się – kopalnia i sprzęt zostały całkowicie zniszczone, a około siedmiuset pracowników straciło źródło utrzymania.

Obecnie na terenie dawnej kopalni znajdują się liczne małe, kolorowe jeziorka i sadzawki. Kolor wody to wynik niczego innego jak wypłukiwania związków metali z dawnych szybów kopalnianych.

W lesie znajdziecie też ruiny pokopalnianych budynków. Z roku na rok niszczeją coraz bardziej i mimo, że natura z coraz większą natarczywością się o nie upomina, wciąż można do nich dość swobodnie dotrzeć. Nie są ani ogrodzone, ani zabezpieczone. Zdecydowanie trzeba uważać tu na dzieci. Z drugiej strony takie buszowanie po zarośniętych murach to niebywała przygoda. Wszyscy czuliśmy się tu jak odkrywcy!

Jeśli więc opis i zdjęcia Was nie odstraszyły, a zaintrygowały, polecamy ściągnąć mapy turystyczne (chyba, że już je macie) i wybrać się w te okolice.

GDZIE ZAPARKOWAĆ?

My za każdym razem parkujemy za Pensjonatem Leśne Zacisze w Miasteczku Śląskim, przed wejściem do lasu.

Najprostsza droga do ruin prowadzi cały czas prosto (jakieś 2,5 – 3 kilometry w głąb lasu), aż dojdziecie do wiaty i tablicy informacyjnej. Przy nich skręcacie w lewo (jest nawet strzałka). My natomiast tą najprostszą drogą zawsze wracamy, a do ruin kierujemy się z mapami turystycznymi tak, aby po drodze dojść do kilku jeziorek.

ILE CZASU ZEREZERWOWAĆ?

Nam z postojami i małym piknikiem ostatnia wizyta zajęła 3 godziny. Pierwsza była trochę dłuższa. Zależy to od tego jak daleko w las się zapuścicie, czy i jak długie przerwy będziecie robić. My ostatnio przeszliśmy tu ok.12 kilometrów, bo sam las też jest tu bardzo przyjemny.

Udanej wyprawy!:)

 

 

Przeczytaj również: