Jakie plany na dziś – czyli z dziećmi w podróży czas się nie dłuży!

Radziejowa w Beskidzie Sądeckim z dziećmi?

Jeden z sierpniowych wakacyjnych dni w 2021 upłynął nam pod znakiem Radziejowej, czyli najwyższego szczytu w Beskidzie Sądeckim.

Szczyt ten jest zaliczany do Korony Gór Polski i był trzecim szczytem z Korony, który rodzinnie zdobyliśmy w ciągu wcześniejszych dwóch tygodni wakacji (wcześniej były to Babia Góra w Beskidzie Żywieckim i Wysoka w Pieninach).

START

  • Wiata na szlaku Sucha Dolina Piwniczna Zdrój – tę nazwę wpisujecie w GPSa.
  • To dość duży parking blisko Bacówki na Obidzy, skąd i tak jeszcze trochę przewyższenia trzeba pokonać, żeby wejść na szlak.
  • Nie parkujcie na dole przy znaku zakazu! Pod zakazem jest informacja, że obowiązuje on dopiero za trzy kilometry. Są to trzy strome kilometry asfaltem, nie polecamy ich na spacer z dziećmi. Nie dajcie się zmylić znakowi:)

SZCZEGÓŁY

  • Trasa, którą wybraliśmy (niebieski szlak spod bacówki na Rogacze, a z Wielkiego Rogacza czerwony do wieży widokowej na Radziejowej) jest podobno najłatwiejszą trasą prowadzącą na Radziejową, ale to wciąż góry. Tylko momentami jest to rekreacyjny spacer. Idzie się często po “ruchomych” kamieniach, bywa też stromo pod górkę. Najtrudniejsze jest ostatnie podejście, ale wszystko do zrobienia, co najwyżej z większą ilością przerw.
  • U nas najtrudniejsze było zejście, bo wracaliśmy po burzy (z gradem), która złapała nas przy samym szczycie i było BARDZO ślisko.
  • Według mapy z Bacówki na Obidzy idzie się niebieskim, a potem czerwonym szlakiem 1h 50 minut. My szliśmy z małymi przerwami na jedzenie, z przerwą na wejście nieoznaczonym szlakiem (tylko 200 metrów – warto!) na szczyt Wielki Rogacz oraz przerwami na schronienie się przed ulewą, 2h 30 minut.
  • U góry znajduje się wieża widokowa, na którą nie należy wchodzić w czasie burzy. My weszliśmy tylko na chwilę, po burzy, z obawą czy już aby na pewno ta burza odpuściła. Okazało się ostatecznie, że tak, ale woleliśmy nie ryzykować bawiąc na wieży zbyt długo. Weszliśmy, rzuciliśmy okiem, odetchnęliśmy wilgotnym powietrzem i szybko zeszliśmy na dół.
  • Przy wieży, na tablicy informacyjnej czai się metalowa puszka po znanej wodzie po goleniu, a w niej… pieczątka ze szczytu😊.
  • Do samochodu wróciliśmy tą samą drogą. Początkowy plany był inny, ale burza wpłynęła na jego zmianę.
  • Cała wycieczka na bardzo spokojnie (z długą przerwą w bacówce na obiad po trasie i kawę) zajęła nam ok. 6 godzin. Przeszliśmy ok. 15 kilometrów.

POLECAMY…

smaczne obiady w Bacówce na Obidzy. Mięsożercy będą zadowoleni, a wegetarianie też znajdą tu kilka opcji, np. placki z sosem pieczarkowym czy pierogi z kaszą gryczaną. Dzieciom ich mięsno – naleśnikowe dania bardzo smakowały. Placki z sosem i pierogi z kaszą przypadły do gustu nam – rodzicom. Kawa dobra. Szarlotka ok.

Widoki stąd piękne. Panuje tu cisza i spokój. Nawet jeśli nie planujecie iść w góry, można podjechać pod samą bacówkę samochodem (jest parking dla klientów), zjeść, napić się czegoś i poczytać książkę lub pobyć ze znajomymi w cudnych okolicznościach przyrody.

PODSUMOWUJĄC

Jest to fajna trasa górska, ale dla nieco już wprawionych w chodzeniu piechurów. Nie polecamy na pierwszą górską wędrówkę, żeby dzieci się nie zniechęciły. Dla początkujących piechurów idealna będzie natomiast trasa na szczyt Eliaszówka, z którego rusza się z tego samego parkingu, tylko w przeciwną stronę. O tym przeczytacie TUTAJ.

WAŻNE

Pamiętajcie, że w góry ZAWSZE warto wziąć coś przeciwdeszczowego. Gdyby nie to, że byliśmy przygotowani na deszcz, musielibyśmy się wycofać, bo przemoczyłoby nas do suchej nitki. Dodatkowo tego dnia deszczu, a tym bardziej burzy nie było w żadnej sprawdzanej przez nas prognozie pogody. Warunki w górach nie zawsze są przewidywalne, więc warto zadbać o swoje zdrowie i bezpieczeństwo zabierając potrzebny ekwipunek.

 

 

Przeczytaj również: