Jakie plany na dziś – czyli z dziećmi w podróży czas się nie dłuży!

Liverpool czy to brzmi ciekawie? Na pewno o tyle, że jest w Anglii, więc już sam kontakt z językiem do nas przemawia. Byłam ciekawa jakie wrażenie zrobi na nas samo miasto. Odwiedziłam je z koleżankami z pracy i grupą 40 uczniów (nastolatków) – testerów atrakcji i atmosfery było więc wielu😊.

Moje osobiste pierwsze wrażenia były takie sobie – tłumy, w niedzielę ulice brudne po sobotnich imprezach, bloki, biurowce, centra handlowe. Jednak Liverpool zyskał przy bliższym poznaniu. Jasne, jest to duże, postindustrialne miasto, ale z drugiej strony zarówno tu, jak i w okolicach znaleźliśmy sporo mniej i bardziej zaskakujących miejsc i atrakcji dla dzieci i młodzieży – bo wszystko co robiliśmy, chętnie powtórzyłabym kiedyś ze swoimi dziećmi.

Liverpool to miasto z wieloma muzeami, turystycznymi atrakcjami w mało oczywistych wnętrzach (np. zdekonsekrowanych kościołach), położone nad rzeką, stosunkowo blisko morza, z szeroką ofertą noclegową. Do tego dochodzi oczywiście również stadion, który część naszych dzieciaków zwiedziła. Razem daje to super bazę na wakacyjny pobyt. My spędziliśmy tu tydzień.

CO POLECAMY W LIVERPOOLU?

1.Muzeum THE BEATLES STORY i ślady Beatlesów w mieście

Zapewne słyszeliście o Beatlesach? Ten słynny zespół pochodził właśnie stąd! Tu chłopaki poznały się i stawiały pierwsze muzyczne kroki, początkowo jako the Quarrymen. The Beatles Story prowadzi Was korytarzami (dosłownie) I opowiada jak przebiegała kariera znanej czwórki – kto i kiedy dołączył, na czym grał, kto jest autorem największych hitów, gdzie chłopcy grali początkowo, przez jakie etapy razem przechodzili, czym była Beatlemania, jakie na drodze pojawiały się problemy, skąd decyzja o rozpadzie zespołu i co działo się po niej z Johnem Lennonem, Paulem McCartneyem, Georgem Harrisonem i Ringo Starrem. A to wszystko z największymi przebojami zespołu w tle.

Część naszych dzieciaków uważała, że nigdy nie słyszała żadnej piosenki Beatlesów, ale kiedy weszli do tego nowoczesnego muzeum okazało się, że to niekoniecznie prawda😉. Większości bardzo się podobało.

!Dostępne są audioguidy również w języku polskim. Dla dzieci i młodszej młodzieży przygotowano książeczkę z zadaniami i pytaniami (po angielsku, więc fajna rzeczy na kontakt z językiem), na które odpowiedzi znajduje się w trakcie zwiedzania muzeum. Nasze dzieciaki bardzo się wciągnęły.

W muzeum znajdują się toalety, duża kawiarnia (możecie tu wypić kawę z wizerunkiem wybranego Beatlesa na mlecznej piance czy zjeść typowego sconesa – bułeczko-babeczka z dżemem i masłem), sklep z pamiątkami.

Cennik i więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

Dodatkowo w całym Liverpoolu znajdziecie ślady bytności i twórczości Beatlesów – a to pomnik, a to graffiti, a to…Cavern Club – czyli klub muzyczny, gdzie Beatlesi bywali i grali. Warto mieć oczy i uszy szeroko otwarte.

2.  ROYAL ALBERT DOCK LIVERPOOL – to historyczne serce Liverpoolu. Wśród byłych doków, magazynów i innych budynków portowych obecnie można odbyć miły spacer, odwiedzić jedno z wielu znajdujących się tu muzeów (patrz niżej) i zachwycić się panoramą na Rzekę Mersey. Znajdziecie tu też restauracje i kawiarenki, ciekawie stylizowane foodtrucki z lodami, odnajdziecie ślady dawnej portowej potęgi Liverpoolu.

Z ciekawostek, Albert Dock, zbydowany w 1846 roku był pierwszym kompleksem portowym w Anglii zbudowanym bez użycia drewna jako materiału konstrukcyjnego. Do jego budowy użyto żelaza, cegieł i kamienia. Był też pierwszym miejscem, w którym ładunki i rozładunki statków odbywały się bezpośrednio do/z magazynów. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom Albert Dock był popularnym miejscem na składowanie i przechowywanie ekskluzywnych towarów takich jak tytoń, herbata, brandy, kość słoniowa czy jedwab.

3. MUZEA

Bardzo podoba nam się to, że w Anglii wszystkie państwowe muzea są darmowe. Nie w jeden wybrany dzień, jak w Polsce, ale zawsze. Dlatego jest to dość popularna alternatywa dla rodzin w czasie niepogody.

Aż trzy z polecanych przez nas muzeów znajdują się na terenie Royal Albert Dock.

Maritime Museum

To muzeum morskie. Wstęp na wystawy jest bezpłatny. Na kilku piętrach poznacie historię portu, historię słynnego Titanica czy w końcu odwiedzicie świetną wystawę poświęconą niewolnictwu – bo to m.in. tutaj, do Liverpoolu przybywały statki z niewolnikami z Afryki. W naszej historii wciąż nie możemy pojąć tragedii Holocaustu, a w historii świata ciężko zrozumieć masową zbrodnię jaką był handel ludźmi, rozdzielanie rodzin i zmuszanie ludzi do  niewolniczej pracy. Tutaj zobaczycie mały wycinek problemu, ale pokazany z różnych perspektyw, odczujecie ogrom cierpienia i niesprawiedliwości, jaką my – biali ludzi usprawiedliwialiśmy przez lata. Zresztą…usłyszycie tu również historie współczesnych niewolników. Tak, niestety ten haniebny proceder wciąż trwa – zmieniło się tylko jego oblicze.

Wystawą, która bardzo spodobała się naszym uczniom, nam zresztą też, była ta poświęcona przemytowi. Znajduje się ona poziomie minus jeden. Co się przemyca i jak? Jak celnicy “wyłapują” przemycane towary? Czy przemytnika można rozpoznać po wyglądzie? Na te i inne pytania znajdziecie tu odpowiedzi. Dzięki interaktywnym grom i zabawom będziecie sami mogli spróbować odróżnić niewinnego obywatela od przemytnika, po kształcie i wadze paczek zdecydować czy zawierają to, co sugeruje opis itp.

W tym muzeum zwiedzacie po angielsku.

Więcej informacji o muzeum znajdziecie TUTAJ.

Tate Liverpool

To muzeum sztuki nowoczesnej. Wstęp na wystawę stałą jest bezpłatny, natomiast są tu też wystawy płatne. To galeria, którą zdecydowała się odwiedzić część naszych uczniów – większości bardzo się podobało i polecali miejsce pozostałym.

Tradycyjnie na miejscu znajdziecie toalety, kawiarnię i sklepik.

Więcej informacji o muzeum znajdziecie TUTAJ.

Museum of Liverpool

Tutaj, dzięki nowoczesnym wystawom, poznacie historię miasta, jego globalnego znaczenia oraz mieszkańców. Zwiedzanie uatrakcyjniają stanowiska interaktywne. Biorąc pod uwagę, że wstęp jest darmowy, naprawdę warto tu zajrzeć.

Na miejscu znajdują się toalety, kawiarenka i sklepik z pamiątkami.

Więcej informacji o muzeum znajdziecie TUTAJ.

 World Museum

To bezpłatne muzeum poświęcone wiedzy ogólnej o świecie. Nie znajduje się w Royal Albert Dock, ale wciąż w centrum miasta, blisko pozostałych muzeów. Można więc spokojnie zaplanować cały „muzealny” dzień.

Wystawy znajdują się na 5 piętrach. Warto zacząć od góry i zwiedzać je po kolei, schodząc schodami lub zjeżdżając windą w dół. Ekspozycje są poświęcone czasowi i przestrzeni kosmicznej, dinozaurom i prehistorii oraz zwierzętom ogólnie, kulturom świata (świetna „egipska” część) oraz insektom.

Znajdziecie tu również planetarium, które jest atrakcją płatną – bilety kupicie na dole w punkcie informacyjnym.

Warto zarezerwować sobie min.2 godziny.

W muzeum na każdym piętrze znajdują się toalety i podjazdy dla wózków dziecięcych inwalidzkich. Na dole jest duża kawiarnia, w której napijecie się smacznej kawy, zjecie ciasto lub prosty obiad.

LIVERPOOL WATERSPORTS CENTRE

Centrum Sportów Wodnych każdy znajdzie coś dla siebie. W historycznych dokach, na rzece Mersey zarówno osoby indywidualne, jak i grupy mogą skorzystać z szerokiego wachlarza atrakcji – znajdziecie tu deski SUP (tzw. paddle boards), kajaki, motorówki, łódki, rowerki wodne. Możecie spróbować windsurfingu albo … po prostu popływać w rzece. Dodatkowo na rzece rozłożony jest dmuchany, wodny plac zabaw – świetna zabawa dla dużych i małych. My akurat z placu tu nie skorzystaliśmy, ale miesiąc  później szaleliśmy na takim na Węgrzech – to jedno z naszych ulubionych wakacyjnych wspomnień.

Centrum organizuje kursy, ale również wypożycza sprzęt na godziny. Pracownicy zorganizują dla Was urodziny, wieczory panieńskie czy kawalerskie albo zabawy na team building. Nasze dzieciaki pływały na wielkich SUPach – brak współpracy kończył się kąpielą w zimnej wodzie. Szybko jednak dzieci celowo zaczęły wywracać deskę lub skakać z niej do wody. Watersports Centre wyzwala w ludziach chęć dzikiej i nieskrepowanej zabawy😊.

Wizytę warto umówić telefonicznie. Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ.

AWSOME WALLS – centrum wspinaczkowe w byłym kościele

Pewnie większość z Was była kiedyś na ściance wspinaczkowej w mniejszym lub większym centrum wspinaczkowym. Ale czy widzieliście kiedyś, żeby na potrzeby centrum wspinaczkowego został zaadaptowany budynek kościoła?

Kiedyś była to czynna świątynia pod wezwaniem świętego Albana. Potem została zdekonsekrowana, a żeby ratować budynek przed zniszczeniem lub wyburzeniem ktoś znalazł mu nietypowe zastosowanie. W chwili obecnej w kościele znajdziecie kilkanaście wysokich, kolorowych, różnorodnych ścianek do wspinania. Nasze uczucia po wejściu były mieszane, ale szybko przyznaliśmy, że wnętrze świątyni zostało IDEALNIE wykorzystane do nowego celu! Wszystkie skosy, wysokości, nawy, ołtarz, a nawet sufity zostały pomysłowo zabudowane. Tym co przypomina o historii miejsca są wielkie, kolorowe witraże w oknach. Możecie tu wspinać się sami lub z instruktorem, na ściankach z automatyczną asekuracją lub wymagających obecności pracownika centrum. Dobra zabawa i nietypowe wrażenia gwarantowane!

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

STADION ANFIELD 

Jak Liverpool, to i stadion słynnej drużyny piłkarskiej. Mniej więcej jedna trzecia naszej grupy miała ochotę zwiedzić go z przewodnikiem. Okazało się jednak, że w soboty (bo tylko w sobotę mieliśmy na to czas) jest tulu chętnych do zwiedzania stadionu, że nie da się tego zrobić na spokojnie z przewodnikiem, a samodzielnie z audioguidem. Sytuacja nieidealna, ale dzieciom i tak się podobało. Mamy jednak porównanie do zwiedzania stadionu Manchester United kilka lat wcześnie z przewodnikiem właśnie – to była prawdziwa gratka nie tylko dla koneserów, ale nawet dla takich laików jak ja, która na piłce nie znam się w ogóle. A do tego rewelacyjna lekcja angielskiego w praktyce.

Jeśli więc jesteście fanami piłki nożnej, polecamy wizytę z zastrzeżeniem, że warto ją rezerwować wcześniej i jeśli tylko macie możliwość na wejścia w tygodniu, tak żeby zwiedzanie było jak najbardziej spokojne.

Bilety na stadion Anfield możecie kupić np. TUTAJ.

STANLEY PARK

Po wizycie na stadionie warto zajrzeć do pobliskiego Stanley Park. To olbrzymi zielony, zadbany teren z dużym placem zabaw, boiskami, oczkiem wodnym, ptactwem i ładnymi pawilonami, gdzie można przysiąść i odpocząć. Trzeba przyznać, że brytyjskie parki wyglądają zupełnie inaczej niż nasze. Z jednej strony cieszą oko osób wyczulonych na architekturę krajobrazu, z drugiej nikt nie zabrania chodzić, biegać czy leżeć na równo przystrzyżonej trawie – bo po to właśnie ona tu jest. Parki mają funkcję jak najbardziej użytkową. Praktycznie w każdym, w Stanley Park również, znajduje się plac zabaw, z reguły ze strefą dla starszaków i maluchów. Na tym w Stanley Park bawiły się nawet nasze 12latki.

W Stanley Park znajduje się również przepiękna restauracjo-kawiarnia. Według informacji na stronie jest otwarta 7 dni w tygodniu, ale kiedy my tu dotarliśmy była zamknięta na głucho:☹. Szkoda. Kawa w takim otoczeniu byłaby niewątpliwą przyjemnością😊.

Link do strony tego miejsca znajdziecie TUTAJ.

Parking dla samochodów znajduje się przy Anfield Road, na końcu parku.

BOMBED OUT CHURCH

To „szkielet” kościoła, który został zbombardowany w 1941 roku. Znajduje się przy Bold Street i stanowi niezwykle ciekawy widok. Są tu ściany kościoła i puste ramy okienne, a sam szkielet jest w bardzo dobrym stanie. W wakacyjne weekendy w kościele odbywa się kino plenerowe (!), a dookoła rozstawiane są stoliki i foodtrucki, więc trawniki wokół kościoła stają się miejscem spotkań mieszkańców.

CO POLECAMY W OKOLICACH LIVERPOOLA?

NEW BRIGHTON – plaża, fort i sporty/zabawy wodne

Wystarczy jakieś 40 minut, żeby z centrum Liverpoolu, a konkretnie ze stacji kolejowej przy Lime Street, przenieść się na wybrzeże i pospacerować brzegiem morza. Pociągi do New Brighton jeżdżą praktycznie co 15 minut i jest to najszybszy i prosty sposób żeby dostać się nad morze.

W New Brigton znajdziecie plażę do zabawy i kąpieli, mała latarnię (która dodaje miejscu niesamowitego uroku), wielki fort Fort Perch Rock (kiedyś budowla obronna, obecnie atrakcja turystyczna i ciekawy obiekt zdjęciowy), a także centrum sportów wodnych Wild Shore New Brighton.

Wild Shore New Brighton oferuje atrakcje podobne do Watersports Centre Liverpool, czyli kajaki, paddle boarding (deski SUP), pływanie, rowerki wodne, łódki, dmuchany plac zabaw i tor przeszkód na wodzie (polecamy!) i wake boarding. Ten ostatni to coraz bardziej popularny sport wodny polegający na płynięciu po powierzchni wody na desce, przy równoczesnym trzymaniu liny ciągniętej przez łódź lub za pomocą wyciągu (mnie kojarzy się ze snowboardem na wodzie), a tak naprawdę powstał z połączenia nart wodnych, snowboardingu i surfingu. Prawda jest taka, że wygląda świetnie, choć pewnie nie jest tak łatwo jak może się wydawać obserwatorom. Aaaaaa, możecie tu również spróbować RINGO – czyli kilkuosobowego przejazdu na dmuchanej „poduszcze”, która jest ciągnieta przez wyciąg. Z atrakcji mogą korzystać dzieci od 6 r.ż i dorośli.

Atrakcje można rezerwować z wyprzedzeniem, ale zapewne i „z marszu” uda  się skorzystać. Na wszelki wypadek warto śledzić stronę lub ewentualnie przedzwonić.

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

BLACKPOOL – park rozrywki PLEASURE BEACH i plaża

Do Blackpool z Liverpoolu można dojechać pociągiem w 1,5 godziny przy wyborze połączenia bezpośredniego. Wizytę tutaj warto więc planować na cały dzień, niezależnie od jej celu.

W Blackpool znajduje się jeden z najbardziej znanych parków rozrywki na Wyspach Brytyjskich. Być może dlatego, że istnieje od…1896 roku! Oczywiście od tego czasu zmieniło się wszystko poza faktem, że ludzie wciąż przybywają to żeby się wyszaleć, pobawić, poczuć adrenalinę.

Ze stacji kolejowej można tu kawałek przejść pieszo, a potem podjechać tramwajem, albo przejść pieszo plażą, na co my się zdecydowaliśmy. Taki spacer bez większych przerw zajmuje ok. 40 minut (ok.3 kilometry).

Tak naprawdę każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są karuzele i atrakcje rodzinne, są również wysokie, szybkie i dostarczające wrażeń roller coastery, kolejki, wyścigi. Tych ostatnich jest kilkanaście – fani adrenaliny powinni być tu zadowoleni! Przy czym nawet w wakacje nie było tu takich tłumów jakie przeważnie są w naszej Energylandii, więc kolejki były co najwyżej na kilka minut.

Ciekawą atrakcją są występy na lodzie, zawsze oparte na jakiejś bajce lub ogólnie znanej historii, na dużym zadaszonym lodowisku.

Oprócz tego jest sporo kafejek i budek z fast-foodem, a także duża restauracja działająca na zasadzie „eat as much as you can” (zjesz, ile dasz radę) – płacicie określoną stawkę, po czym dostajecie talerz i jecie tyle, na ile macie ochotę. Do wyboru kilka rodzajów wyrabianej na miejscu pizzy, garlic bread, makarony z sosami, owoce, sałatki i napoje gazowane. Dzieci do 12 r.ż płacą mniej niż dorośli.

W Blackpool warto podejść też na plażę. Nie jest to miejscowość typowo kąpieliskowa, ale oczywiście kąpać się można. Ciekawostką są małe mola, których znajdziecie tu kilka w odległości kilkuset metrów od siebie. Na prawie każdym znajdują się mniejsze lub większe urządzenia do zabawy – małe karuzele, diabelski młyn czy dmuchańce. Oczywiście przy ulicy wzdłuż plaży znajdziecie mnóstwo knajpek, budek z lodami i minidonutami w słodkich polewach, zabawkami plażowymi czy pamiątkami.

UWAGA! Mewy w Blackpool są wyjątkowo rozwydrzone i przyzwyczajone do porywania ludzkiego jedzenia. Ciężko na plaży zjeść co na spokojnie. Po wyjęciu jedzenia bardzo szybko gromadzą się wokół Ciebie mewy i dosłownie próbują wyrwać jedzenie z rąk. Jest to nieprzyjemne, a dzieci mogą się zwyczajnie bać. Trzeba być dość ostrożnym.

CHESTER – miasteczko idealne na jednodniową wycieczkę

Chester to urokliwe miasteczko, które niektórzy nazywają klejnotem w Koronie Anglii. Jest nie tylko ważne historycznie, ale również obecnie spacer po nim daje momentami poczucie, jakbyśmy cofnęli się w czasie. W Chester znajdziecie bowiem najwięcej świetnie zachowanych charakterystycznych domów szkieletowych w Anglii, dobrze zachowane fragmenty murów obronnych, którymi można odbyć przyjemny spacer, ruiny rzymskiego amfiteatru czy w końcu najsłynniejszą po Big Benie wieżę zegarową w Anglii.

To w Chester znajduje się najbardziej kompaktowe i urokliwie zlokalizowane centrum handlowe tzw.the Rows, piękna starówka i majestatyczna średniowieczna katedra.

SICK TO DEATH MUSEUM

Oprócz samego spaceru mu odwiedziliśmy muzeum Sick to Death („Chory na śmierć”), które znajduje się w…zdekonsekrowanym kościele. To kolejny przykład wykorzystania budynku kościoła do celu, który nigdy by nam nie przyszedł do głowy. W muzeum dowiecie się sporo o historii przeróżnych chorób, zarazach, popularnych, a fałszywych wierzeniach dotyczących zarówno źródeł chorób, jak i sposobów ich zwalczania itp. Zobaczycie ile osób ilościowo uśmiercił popularny Covid 19 w porównaniu do średniowiecznych zaraz, dowiecie się kiedy na popularności zyskała urynoterapia albo dowiecie się jak wyglądały pierwsze operacje (bez i ze znieczuleniem) oraz dlaczego się (nie) powodziły? My dobrze się tu bawiliśmy i każdy z nas dowiedział się czegoś nowego.

GROSVENOR PARK

To przyjemny park, w niewielkiej odległości od stacji kolejowej. Znajdziecie tu dużo zieleni do grania w piłkę, kawiarenkę (niestety była nieczynna podczas naszej wizyty) i dość fajny plac zabaw. Nasze nastolatki dobrze się tu bawiły – lekcja i gra w piłkę na trawie, spacery i zabawa na palcu zabaw okazały się idealnymi atrakcjami na popołudnie.

Mamy nadzieję, że jeśli zastanawialiście się kiedyś nad wyjazdem do Manchesteru udało nam się Was przekonać, że to dobra miejscówka dla rodzin😊! Atrakcji tu sporo, a przemieszczanie się po mieście oraz w okolicach jest dość proste – autobusy w samym Liverpoolu są dobrze skomunikowane, a pociągi wyjeżdżają regularnie w różne zakątki. Spokojnie dacie tu radę nawet bez samochodu.